Podobno śmiech to zdrowie, dlatego teraz przedstawię tutaj seriale komediowe, które lubię najbardziej. Większość z nich nie jest typowymi komediami obyczajowymi, sitcomami, a mieszanką różnych gatunków, co nie oznacza, że nie można się przy nich dobrze bawić!
1. Friends/Przyjaciele
Czyli klasyk klasyków. Nie wiem czy istnieje osoba, która nie zna tego serialu i nie obejrzała chociaż jednego odcinka. Uznałam jednak, że nie może go tutaj zabraknąć.
W dzieciństwie często gdzieś przy obiedzie, czy po prostu w czasie dnia u mnie w domu można było zobaczyć poszczególne odcinki tego serialu, jednak ja zachęcam do tego, aby usiąść i obejrzeć ten serial w całości. Friends nie należy do najkrótszych, jednak gdy się pozna całą historię tytułowych przyjaciół, od początku do końca, dopiero wtedy można tak naprawdę się w nich zakochać!
Gdyby ktoś jednak w życiu nie słyszał o takim tworze jak „Friends”, to jest to serial o grupie przyjaciół i o ich perypetiach życiowych, miłosnych. Każdy odcinek jest przepełniony sitcom’owym humorem. Każdy bohater ma przypisane do siebie poszczególne cechy osobowości, każdy ma przylepioną jakąś łatkę, ale to nie sprawia, że serial jest oczywisty, bo potrafi nas naprawdę zaskoczyć. Pozawala nam utożsamić się z bohaterami i przeżywać razem z nimi ich życie. Nie znam osoby, której ten serial by nie śmieszył, idąc tym tropem, jeśli szukacie rozrywki, by na chwilę oderwać się od codziennych zajęć – to jest serial dla was!

2. How I Met Your Mother/ Jak poznałem waszą matkę
Jest to kolejny sitcom, jednak już zdecydowanie mniej popularny i spotykający się z częstszą krytyką, dlaczego? Jest on często porównywany do Przyjaciół, prawdopodobnie dlatego, ponieważ przedstawia podobną historię, opiera się na podobnym schemacie perypetii grupy znajomych. Przyjaciele są jednak klasykiem, więc porównując te dwa seriale, robi się wielką krzywdę wyżej wspomnianemu Jak poznałem waszą matkę.
How I Met Your Mother to serial, który objęty jest ramą opowieści Teda, głównego bohatera. Ted opowiada potomkom, jak poznał ich matkę, która zmarła kiedy byli jeszcze bardzo mali. A właściwie to dąży do tego, aby im o tym opowiedzieć, ponieważ odbiega on ciągle od sedna sprawy. Uważa on, że musi zarysować całą swoją opowieść poszczególnymi historiami z życia, a nie po prostu przedstawić dzieciom prostą historię poznania ich rodziców i tak właśnie mijają kolejne odcinki, kiedy wreszcie w ostatnim (lub przedostatnim) sezonie poznajemy odpowiedź na tytułowe pytanie.
Tutaj znowu pojawia się humor sytuacyjny, śmieszne sytuacje z życia bohaterów oraz postaci, do których przyklejane są łatki babiarza, nudziarza, osoby bojącej się zaangażowania i artystki i pantofla.
I choć uwielbiam ten serial, i nieraz rozbawił mnie on do łez, zakończenie mnie mocno rozczarowało, jednak, żeby zobaczyć jakie ono było – musicie sami je obejrzeć!

3. Lucifer/ Lucyfer
Seriale mają to do siebie, że nie są filmami i nie trwają 1,5h, przez co, żeby nie było nudno, muszą łączyć ze sobą różne wątki i często trudno jest je przypasować do jednego gatunku, dlatego nie będą tu zamieszczone same seriale komediowe, ale także hybrydy gatunkowe, jaką jest na pewno Lucyfer.
Lucifer to historia diabła, któremu znudziło się bycie królem piekieł i postanowił wziąć urlop i przenieść się na Ziemię do Los Angeles. Tu spotyka ludzi, z którymi zawiera układ, pomaga im, a oni tym samym zostają jego dłużnikami. Po pewnym incydencie z nim związanym, poznaje detektyw Chloe Decker i tym oto sposobem dołącza do policji i pomaga jej w rozwiązywaniu spraw morderstw.
Zdaję sobie sprawę, że nie brzmi to zabawnie, a jak po prostu dziwny serial kryminalny, i takim on właśnie jest! Całego komizmu sytuacji dodaje fakt, że jest on diabłem i nie do końca potrafi żyć w społeczeństwie, nie zna reguł postępowania w relacjach międzyludzkich, a do tego nie kryje swojego pochodzenia i otwarcie mówi, kim jest. Jednak jak można się domyślić, nikt mu nie wierzy, no bo spójrzmy prawdzie w oczy, kto by uwierzył dziwakowi, który nie potrafi się dostosować społecznie, że jest królem piekieł? No właśnie.
Lucyfer jest jednym z moich ulubionych seriali i z całego serca polecam każdemu, kogo interesuje temat diabła, Boga, aniołów, nieba, piekła, kto się interesuje kryminałem i do tego chce się pośmiać podczas oglądania serialu – jeśli jesteś taką osobą – to jest serial dla ciebie!

4. Brooklyn Nine-Nine/ Brooklyn 9-9
Skoro już jesteśmy przy serialach detektywistycznych/kryminalnych, nie mogłabym nie wspomnieć o posterunku Brooklyn 9-9. Serial ten podobnie, jak Lucyfer – jest hybrydą, jednak tu już nie znajdziemy żadnego diabła, a zwykłego Jake’a Peralte i jego niezwykły humor. Nie do końca wiem, co napisać o tym serialu, ponieważ po prostu – pokazuje on niezwykłe życie, na niezwykłym posterunku. Podobnie jak w sitcomach, znajdują się tu bardzo charakterystyczne postacie. Seriale komediowe często opierają się nie tylko na śmiesznych dialogach, ale także na komizmach sytuacyjnych, których tu nie brakuje.
Jednym zdaniem jest to serial dla wszystkich, którzy lubią się pośmiać przy rozwiązywaniu zagadek wraz z bohaterami!

5. Jane The Virgin
Jak to się mówi „last but not least”, Jane the Virgin. Seriale komediowe też potrafią być nieoczywiste i ten właśnie taki jest! Ten, kto wpadł na pomysł jego stworzenia jest dla mnie geniuszem!
Jane The Virgin, to historia dziewczyny, która postanowiła utrzymać swoją cnotę do ślubu, który swoją drogą miał się niedługo odbyć, lecz w wyniku błędu lekarskiego została sztucznie zapłodniona plemnikami faceta, z którym się kiedyś spotkała. Brzmi niewiarygodnie? A to dopiero początek!
Cały serial pokazuje perypetie Jane, która boryka się z wieloma przeciwnościami życiowymi, a jej historia jest tak nieprawdopodobna, że potrafi rozśmieszyć, jak mało która. Dodatkowo jest on opatrzony w komentarz narratora, a sam serial utrzymany w konwencji telenoweli, która (uwaga!) wyśmiewa telenowele! A jak to w telenowelach bywa, cały czas są jakieś zwroty akcji, tak więc przy tym serialu na pewno nie będziecie się nudzić!
